#1 Scenariusz Taemin- Czarny Anioł z Czerwonym Serduszkiem 1/2
Cześć Wam!
Witam was na znowu na moim blogu i to w pierwszym scenariuszu na tym blogu. Postanowiłam napisać go z Taeminem z SHINee. Dlaczego? W sumie dlatego, że go lubię. Moim zdaniem jest bardzo utalentowany i przystojny. Jednak to jest tylko moje zdanie. A ponieważ nie lubię pisać długich strasznie scenariuszy, bo wiem ze do końca nikt nich nie czyta, postanowiłam rozłożyć ten scenariusz na części. Ta część będzie krótsza od długiej, którą dodam prawdopodobnie w weekend.
Zapraszam!
Czarny Anioł z Czerwonym Serduszkiem
Legendy. Wierzycie w legendy? Ja kiedyś nie wierzyłem. Może właśnie to mnie tak zgubiło? Byłem młody, przystojny... Chciałem przeżyć niesamowitą historie. Jaki ja byłem głupi.. Domyślam się jednak, że nie wiecie kompletnie o co mi chodzi, a ja nie wiem jak zacząć opowiadać moją historie. Jest ona dość skomplikowana i niewiarygodna... Pełna sekretów i strachu. Lubicie się bać? Ja kiedyś bardzo lubiłem... Może to mnie tak zgubiło. Nie miałem przyjaciół... Byłem sam, dlatego nikt mnie nie powstrzymał. Gdyby ktoś przy mnie był, może nic by się nie stało? Chcecie wiedzieć jak stałem się legendą ? Posłuchajcie zatem mojej historii.
Rok 1745
Miałem wtedy dokładnie 17 lat. Moja mama nie interesowała się mną zbytnio. Właściwie nawet mnie nie chciała i nie przejmowała się tym czy jestem głodny lub czy jakoś normalnie przeżyje dzień. Byłem jej obojętny. Ojca nigdy nie poznałem. Nie wiem kim był, jak się nazywał i dlaczego mnie zostawił. Nie wiedziałem o nim kompletnie nic. Byłem pozostawiony sam sobie. Żyłem tak jak chciałem. Sam musiałem znaleźć coś do jedzenia i sam musiałem zarabiać pieniądze. Nie zawsze chcieli mnie zatrudniać, więc nie raz musiałem ukraść kawałek chleba. Wiedziałem, że źle robię, ale głód za każdym razem ze mną wygrywał. Szkoła? Nie chodziłem do szkoły, nie było mnie na nią stać. Jednak pewien starszy pan u którego pracowałem miesiąc, nauczył mnie czytać i pisać. Dlaczego tak krótko u niego pracowałem? Ponieważ mój pracodawca umarł, a jego żona jasno dała mi do zrozumienia, że nie ma tam dla mnie dłużej miejsca. Byłem wściekły, bardzo wściekły. Chciałem znaleźć jaki sposób, żeby mieć pieniądze i nie żyć w takiej nędzy jak do tej pory. Nikt nie chciał zatrudnić niewykształconego, biednego chłopca. Myślę że bardzo mnie to wtedy bolało. Nie wiedziałem co to miłość i przyjaźń, a o poczuciu zrozumienia nie wspominając. Czułem, że nie byłem na tym świecie nikomu potrzebny. Matka mnie nie chciała, ojciec tym bardziej, ludzie się na mnie krzywo patrzą. Jakbym był jakąś kanalią. To mnie bardzo bolało... Wiem o tym teraz doskonale.
Którego pięknego dnia, gdy patrzyłem jak moja matka bije niemiłosiernie mojego brata za nic... Wiedziałem, że muszę uciekać z domu. Dom? To nawet nie był dom... To był horror. Nie wiem dlaczego moja matka mnie nigdy nie uderzyła, a mojego brata właściwie cały czas. Było to dla mnie trochę dziwne, aczkolwiek starałem się nie myśleć o tym i planować ucieczkę. Nie wiedziałem gdzie ani dokąd pójdę. Postanowiłem iść przed siebie aż dotrę do jakiegoś miasta i sam zostanę przez pewien czas. Czy był to dobry pomysł? Sam nie wiem... Chociaż gdybym został, może nie skończyłbym tak jak teraz. Z drugiej strony.. Moja matka mogła mnie po prostu zabić. Sam nie wiem, które z tych opcji jest gorsze. W sumie nawet nie chce myśleć o tym drugim. Wole zostać już w kompletnej nie wiedzy. Możecie mnie wziąć za kompletnego dziwaka, bo dalej nie wiecie o co mi chodzi. Cierpliwości... Historia dopiero się zaczęła.
Uciekłem z domu tydzień po tym jak moja matka pobiła mojego brata. Nie wziąłem nic ze sobą, bo nic nie miałem. Wyszedłem na główną drogę miasta i poszedłem prosto przed siebie, zostawiając złą przeszłość za sobą. Jednak gorsze zło jak się okazało, miałem jeszcze przed sobą.
Rok 1750
Miałem 22 lata. Mieszkałem w jednym z biedniejszych miast. Tak... Dalej żyłem w biedzie i byłem sam jak palec. Nic właściwie się nie zmieniło. Dlatego byłem taki wściekły. Zacząłem źle traktować ludzi i kradłem na potęgę. Mało mnie interesowały uczucia innych. Mną nikt się nie zajmować... Dlaczego ja miałem zajmować się kimkolwiek? No właśnie... Zachowywałem się jak dziecko? Możliwe. Jednak podobno nie można stać się dorosłym, kiedy nigdy nie było się dzieckiem. Mam racje? Oczywiście, że mam. Nie musicie bać się mi przyznać racji. Doskonale wiem, że ją mam.
-Serce masz czerwone, ale wszystko inne czarne jak smoła- Powiedziała jakaś staruszka, która widziała jak kradnę jedzenie.
-O co ci chodzi?
-Chcesz być zły, jednak twoje serce nie chce, żebyś był taki..
-Głębokie - Zaśmiałem się. Mimo że wiedziałem, iż to była prawda. Naprawdę chciałem żyć uczciwie, ale na tamtą chwilę wydawało mi się to nierealne.
-Chcesz mieć pieniądze?
-Tak chce- Odpowiedziałem z pewnością w głosie.
-Więc choć za mną opowiem ci pewną legendę, a ty później zdecydujesz czy zrobisz to.. czy może jednak nie - Powiedziała staruszka i poszła wgłąb lasu. Od razu poszedłem za nią, wtedy nie wiedziałem... Że właśnie przypieczętowałem sobie mój los. Właśnie tak... Zaczyna się ta właściwa moja historia... Zła historia.
CDN
Muszę przyznać, że , mnie zaciekawiłaś tą legendą ^^ czekam na kontynuację dalszych losów Taemina :) mam nadzieję że niedługo coś dodasz my-dream-is-love.blogspot.com
OdpowiedzUsuń